Breaking News

Hurrockaine'owy powiew rocka - rozmowa z Pauliną Magdaleną Mazur

Hurrockaine – silnie uzależniająca substancja douszna sporządzona w 2012 roku na Śląsku. Hard rock, metal, grunge i fujara oraz pierwiastek prawdziwej burzy. Po prostu – Huragan Rock. Rozmawiam z wokalistką i flecistką grupy Hurrockaine, której znakiem rozpoznawczym jest niecodzienny w muzyce rockowej flet poprzeczny.

Sylwia Cegieła: W jakich okolicznościach powstał zespół Hurrockaine?

Paulina Magdalena Mazur: Zespół powstał w okolicznościach… jesienno-zimowych. Kiedy cały świat zajęty był przygotowaniami do świąt, zwózką choinek do domu i kupnem czekoladowych Mikołajów w nadziei, że dzieci będą dzięki temu grzeczne przez cały rok, my – huraganowi alchemicy tak po prostu się spotkaliśmy, wleźliśmy do jednej piwnicy i zaczęliśmy robić pierwszy materiał (śmiech).

S.C.: Jak narodził się pomysł na nazwę zespołu?

P.M.M.: Hurrockaine to połączenie huraganu, rocka i kokainy – od tego ostatniego składnika różni nas tylko to, że raczej ciężko nas przedawkować, a i skutków ubocznych brak. Za to istnieje możliwość uzależnienia – ale bania jest niezła. Jest już w tej chwili sporo hurrockainowców i… bardzo sobie chwalą taki haj.


S.C.: Kim są członkowie zespołu?

P.M.M.: Wszyscy jesteśmy ludźmi (chociaż chwilami można mieć co do tego pewne wątpliwości). Kochamy tworzyć i grać mocną nutę. Jesteśmy przede wszystkim ekipą dobrych kumpli, którzy nie wyobrażają sobie życia bez muzyki i robienia sobie nawzajem ultraśmiesznych żartów.

S.C.: Jaką muzykę gracie?

P.M.M.: Nasze granie zawiera w sobie mnóstwo elementów, ponieważ sami nie ograniczamy się w słuchaniu wszystkiego. Nie ma dla nas ram, więc każdy numer może zawierać w sobie elementy wszystkich gatunków muzycznych, zarówno tych, które już powstały, jak i tych, które właśnie wymyślamy. Elementem, który nas wyróżnia jest na pewno flet poprzeczny, w jednej z głównych ról. Najprościej, ale może trochę zbyt enigmatycznie dla nowych słuchaczy zabrzmi stwierdzenie, że gramy po prostu Huragan Rock. Nie boimy się zarówno nowoczesnych, jak i nieco oldschool'owych rozwiązań brzmieniowych, a najważniejsza jest dla nas całkowita swoboda artystyczna.

S.C.: Dlaczego łączycie ze sobą tak odległe style muzyczne?

P.M.M.: Bo nie potrafilibyśmy zamknąć się w jednym.


S.C.: Skąd i dlaczego wziął się flet w muzyce rockowej?

P.M.M.: Początki całego zamieszania spokojnie sięgają już lat ’60, ’70. Na pewno kluczową rolę we wprowadzeniu fletu do rocka odegrał Ian Anderson – wokalista i flecista brytyjskiej grupy Jethro Tull. Facet, któregoś dnia zwyczajnie wszedł do sklepu muzycznego z zamiarem kupna gitary, ale już w środku stwierdził, że drugim Claptonem pewnie nie będzie, a flet da mu zdecydowanie większe pole do popisu. I tak się stało. Skubaniec stworzył zupełnie nową jakość, wprowadzając do muzyki rockowej fletowe solówki na naprawdę nieprawdopodobnym poziomie. Poza Jethro Tull był jeszcze holenderski Focus (twórca jednego z najczęściej cover’owanych przez metalowe kapele utworu „Hocus Pocus”), w Polsce natomiast Cytrus czy Quidam. Niemniej jednak flet w dalszym ciągu jest w rocku czymś niespotykanym, kojarzonym głównie z krótkimi, folkowymi wstawkami. U nas flet jest czymś więcej, chwilami pełni rolę równorzędnego z gitarą, pełnoprawnego instrumentu solowego.

S.C.: Czy zespół to jedyne wasze zajęcie?

P.M.M.: Na pewno dążymy do tego, żeby tak było. Chociaż na razie wspomagamy się pracą dla „zwykłych” śmiertelników. Ale do czasu… (śmiech).

S.C.: Dotychczas wydaliście tylko jeden minialbum. Kiedy fani mogą spodziewać się nowej płyty?

P.M.M.: W tym momencie jesteśmy w fazie zbierania na nią funduszy, bo świeżutki materiał czeka już tylko na zarejestrowanie. I jest tego sporo (śmiech).

SC: Życzę powodzenia. Dziękuję za rozmowę.

P.M.M.:
Howgh!

Aktualny skład zespołu: Paulina 'Pauletta' Magdalena Mazur - wokal, flet poprzeczny Christian 'Krychu' Książek - wokal wspierający, gitara basowa Marcin 'Skip' Skipiała - gitara Paweł Baldy - gitara Kuba 'Galwi' Galwas - perkusja.

Rozmawiała: Sylwia Cegieła

Publikacja objęta jest prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i rozpowszechnianie tylko i wyłącznie za zgodą Autorki niniejszego bloga.

Brak komentarzy