Magdalena Starościak-Rychlik – kobieta o wielu twarzach
Magdalena Starościak-Rychlik - fizjoterapeuta z wykształcenia, a z zamiłowania i pasji - modelka. Współpracuje z m.in. z „Modnym Śląskiem”. Bierze udział w pokazach mody, kampaniach reklamowych, ale także współprowadzi aukcje charytatywne. Organizuje pokazy mody. Ten ostatni odbył się w Katowicach w Hotelu Qubus, a gwiazdą wieczoru była Teresa Rosati. Jeździ na nartach i szkoli na windsurfingu. Propaguje zdrowy i sportowy tryb życia. Organizuje obozy sportowe dla dzieci i młodzieży oraz uczestniczy w projektach Erasmus Plus. O wszystkim tym rozmawiam z moją bohaterką. Zapraszam na niezwykle interesującą rozmowę.
Sylwia Cegieła: Jesteś z wykształcenia fizjoterapeutką, ale zajmujesz się modelingiem. Skąd tak odległa pasja się wzięła?
Magdalena Starościak-Rychlik: Z przypadku. Rehabilitantem chciałam być od zawsze, a modelką?... - nigdy o tym nie myślałam. Dawno temu, kiedy nie było jeszcze Internetu, w zasadzie nic nie było. Moi rodzice zgodzili się wysłać moje zdjęcia do jednej z najlepszych agencji. To był konkurs. Byłam niepełnoletnia więc wymagany był podpis rodzica. I właściwie tak to się zaczęło. Ale był warunek od rodziców – praca tylko w wolne dni. Chodziłam wtedy do liceum i najważniejsza była szkoła. A modeling miał być tylko na chwilę.
S.C.: Z kim współpracujesz lub współpracowałaś?
M.S.-R.: Do chwili obecnej jestem związana z „Modnym Śląskiem” i z panią Iloną Kanclerz – projektantką mody oraz redaktor naczelną luksusowego magazynu o modzie „Modny Śląsk”. Od tego się wszystko zaczęło, W międzyczasie pracowałam dla Esotiq by Eva Minge, Kai Środki, Anety Larysa Knap, Pawła Kuzika i wielu innych. Ale teraz już na wybiegu pojawiam się rzadko.
Jestem od tej drugiej strony, w której bardzo dobrze się odnajduję, znając tą pierwszą. Przygotowuje pokazy mody. Na ostatnim gościem była Pani Teresa Rosati, a przedstawiona kolekcja pochodziła z paryskiego tygodnia mody.
Wszystko zależy od ciebie. Sukces czy porażka każdego przedsięwzięcia. Ale także pomagam młodym osobom stawiającym pierwsze kroki w modzie itp. pokazuje albo raczej staram się pokazywać wszystko najlepiej, jak potrafię.
S.C.: Jakie wydarzenia masz za sobą?
M.S.-R.: Oprócz pokazów mody, które przygotowuję – począwszy od castingu dla modelek, wybór muzyki i choreografii, oczywiście, nie sama. Pracuje z profesjonalistami. To również kampanie reklamowe dla kilku firm m.in Miu Piu, Afroditte Collection, Avanti, Folk Design.
S.C.: A co przed tobą? Jakie masz cele?
M.S.-R.: Moje cele... To zawsze trudne pytanie, bo w życiu trzeba te cele mieć. Myślę, że tak, jak dotychczas – spełnienie w pracy.
S.C.: Dostajesz również za swoją pracę nagrody…
M.S.-R.: Tak. To bardzo miłe. Oczywiście, cieszę się z tych nagród, bo wiem, że po pierwsze komuś pomogłam, a po drugie twoja praca zostaje doceniana, czyli wiesz, że robisz to dobrze. Ostatnia jaką otrzymałam była od Forum Młodych przy współpracy z Regionalną Izbą Gospodarczą.
S.C.: Jesteś też osobą aktywną sportowo. Które z dyscyplin najbardziej lubisz?
M.S.-R.: Narty i windsurfing oraz bieganie. Ale bieganie dopiero od 3 miesięcy.
S.C.: Prowadzisz zajęcia w Programie Erasmus Plus. Opowiedz o tym projekcie.
M.S.-R.: Erasmus Plus to program Unii Europejskiej w dziedzinie edukacji, szkoleń, młodzieży i sportu. Ostatnio prowadziłam zajęcia dla osób niewidomych i słabowidzących z grupami z Łotwy i z Macedonii. Zajmowałam się sportem: na sali gimnastycznej i basenie prowadziłam ćwiczenia, rożnego rodzaju gry zespołowe, zajęcia ruchowe, taniec, zumba, ale także aqua aerobik.
S.C.: Czym dla ciebie jest pasja?
M.S.-R.: Powinna być sensem życia. Żeby móc dobrze wykonywać swoją pracę, trzeba mieć pasje w życiu. Inaczej nie będziemy spełnieni. Dla mnie jest sensem. Nie potrafiłabym zrobić czegoś bez pasji, bo wiem że nie byłoby dobrze wykonane.
S.C.: Sukces – co on dla ciebie oznacza?
M.S.-R.: To zależy, w jakich kategoriach mówimy. Dla jednych sukces to kolejny zrealizowany nieważne jak plan, dla drugich sukces to wejście po schodach... Sukces to my, wszystko to, co robimy, to odzwierciedlenie naszej pracy, nie krzywdząc przy tym nikogo, oczywiście.
S.C.: Rok 2016 dobiega końca. Jakbyś go podsumowała?
M.S.-R.: Wiesz..., zawsze staram się widzieć te dobre, jak to się mówi, jaśniejsze strony mojej pracy. Rok ten zaliczam do udanych. Czasem jest łatwiej, czasem gorzej. Czasem też ponosimy porażki. Ale to dobrze, bo to część sukcesów. Zrealizowałam swoje plany, spełniłam nowe... Mam z czego być zadowolona.
S.C.: Co planujesz w roku 2017?
M.S.-R.: Zawsze chciałabym móc jeszcze więcej i jeszcze lepiej zrobić. Rok rozpoczynam od chwili wolnego – od ferii z moją córką, potem pacjenci, praca... Powoli też zaczęłam przygotowania do sezonu letniego w szkole windsurfingu, ale – znając moje szczęście – będzie jeszcze wiele innych rzeczy do zrobienia w międzyczasie.
S.C.: Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia w realizowaniu dalszych celów.
Rozmawiała Sylwia Cegieła
Sylwia Cegieła: Jesteś z wykształcenia fizjoterapeutką, ale zajmujesz się modelingiem. Skąd tak odległa pasja się wzięła?
Magdalena Starościak-Rychlik: Z przypadku. Rehabilitantem chciałam być od zawsze, a modelką?... - nigdy o tym nie myślałam. Dawno temu, kiedy nie było jeszcze Internetu, w zasadzie nic nie było. Moi rodzice zgodzili się wysłać moje zdjęcia do jednej z najlepszych agencji. To był konkurs. Byłam niepełnoletnia więc wymagany był podpis rodzica. I właściwie tak to się zaczęło. Ale był warunek od rodziców – praca tylko w wolne dni. Chodziłam wtedy do liceum i najważniejsza była szkoła. A modeling miał być tylko na chwilę.
S.C.: Z kim współpracujesz lub współpracowałaś?
M.S.-R.: Do chwili obecnej jestem związana z „Modnym Śląskiem” i z panią Iloną Kanclerz – projektantką mody oraz redaktor naczelną luksusowego magazynu o modzie „Modny Śląsk”. Od tego się wszystko zaczęło, W międzyczasie pracowałam dla Esotiq by Eva Minge, Kai Środki, Anety Larysa Knap, Pawła Kuzika i wielu innych. Ale teraz już na wybiegu pojawiam się rzadko.
Jestem od tej drugiej strony, w której bardzo dobrze się odnajduję, znając tą pierwszą. Przygotowuje pokazy mody. Na ostatnim gościem była Pani Teresa Rosati, a przedstawiona kolekcja pochodziła z paryskiego tygodnia mody.
Wszystko zależy od ciebie. Sukces czy porażka każdego przedsięwzięcia. Ale także pomagam młodym osobom stawiającym pierwsze kroki w modzie itp. pokazuje albo raczej staram się pokazywać wszystko najlepiej, jak potrafię.
S.C.: Jakie wydarzenia masz za sobą?
M.S.-R.: Oprócz pokazów mody, które przygotowuję – począwszy od castingu dla modelek, wybór muzyki i choreografii, oczywiście, nie sama. Pracuje z profesjonalistami. To również kampanie reklamowe dla kilku firm m.in Miu Piu, Afroditte Collection, Avanti, Folk Design.
S.C.: A co przed tobą? Jakie masz cele?
M.S.-R.: Moje cele... To zawsze trudne pytanie, bo w życiu trzeba te cele mieć. Myślę, że tak, jak dotychczas – spełnienie w pracy.
S.C.: Dostajesz również za swoją pracę nagrody…
M.S.-R.: Tak. To bardzo miłe. Oczywiście, cieszę się z tych nagród, bo wiem, że po pierwsze komuś pomogłam, a po drugie twoja praca zostaje doceniana, czyli wiesz, że robisz to dobrze. Ostatnia jaką otrzymałam była od Forum Młodych przy współpracy z Regionalną Izbą Gospodarczą.
S.C.: Jesteś też osobą aktywną sportowo. Które z dyscyplin najbardziej lubisz?
M.S.-R.: Narty i windsurfing oraz bieganie. Ale bieganie dopiero od 3 miesięcy.
S.C.: Prowadzisz zajęcia w Programie Erasmus Plus. Opowiedz o tym projekcie.
M.S.-R.: Erasmus Plus to program Unii Europejskiej w dziedzinie edukacji, szkoleń, młodzieży i sportu. Ostatnio prowadziłam zajęcia dla osób niewidomych i słabowidzących z grupami z Łotwy i z Macedonii. Zajmowałam się sportem: na sali gimnastycznej i basenie prowadziłam ćwiczenia, rożnego rodzaju gry zespołowe, zajęcia ruchowe, taniec, zumba, ale także aqua aerobik.
S.C.: Czym dla ciebie jest pasja?
M.S.-R.: Powinna być sensem życia. Żeby móc dobrze wykonywać swoją pracę, trzeba mieć pasje w życiu. Inaczej nie będziemy spełnieni. Dla mnie jest sensem. Nie potrafiłabym zrobić czegoś bez pasji, bo wiem że nie byłoby dobrze wykonane.
S.C.: Sukces – co on dla ciebie oznacza?
M.S.-R.: To zależy, w jakich kategoriach mówimy. Dla jednych sukces to kolejny zrealizowany nieważne jak plan, dla drugich sukces to wejście po schodach... Sukces to my, wszystko to, co robimy, to odzwierciedlenie naszej pracy, nie krzywdząc przy tym nikogo, oczywiście.
S.C.: Rok 2016 dobiega końca. Jakbyś go podsumowała?
M.S.-R.: Wiesz..., zawsze staram się widzieć te dobre, jak to się mówi, jaśniejsze strony mojej pracy. Rok ten zaliczam do udanych. Czasem jest łatwiej, czasem gorzej. Czasem też ponosimy porażki. Ale to dobrze, bo to część sukcesów. Zrealizowałam swoje plany, spełniłam nowe... Mam z czego być zadowolona.
S.C.: Co planujesz w roku 2017?
M.S.-R.: Zawsze chciałabym móc jeszcze więcej i jeszcze lepiej zrobić. Rok rozpoczynam od chwili wolnego – od ferii z moją córką, potem pacjenci, praca... Powoli też zaczęłam przygotowania do sezonu letniego w szkole windsurfingu, ale – znając moje szczęście – będzie jeszcze wiele innych rzeczy do zrobienia w międzyczasie.
S.C.: Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia w realizowaniu dalszych celów.
Rozmawiała Sylwia Cegieła
Post Comment
Brak komentarzy