Silni mimo przeszkód. Kim są „Kuloodporni”? – cz.2.: Patrick Kowalski
Po wczorajszej rozmowie z Markiem Bagińskim, dzisiaj prezentuję sylwetkę Patricka „Kowala” Kowalskiego. Jednego z zawodników „Kuloodpornych”. Rozmawiamy o jego motywacji wstąpienia w szeregi drużyny oraz życiu po wypadku. Zapraszam do lektury.
Sylwia Cegieła: Od jak dawna gra pan w drużynie?
Patrick "Kowal" Kowalski: Gram od stycznia 2016 roku.
S.C.: Pytanie z cyklu: „opowiedz mi swoją historię”. Jak doszedł pan do tego miejsca, w którym jest pan teraz?
P.K.: Miałem wypadek motocyklowy 14.05.2014. W wyniku zdarzenia straciłem prawą nogę oraz mam wstawione platynowe szyny w prawej ręce zamiast kości. Wypadek był spowodowany nadmierną prędkością i był całkowicie z mojej winy. Po nim szybko doszedłem do siebie, ponieważ wszystko tak naprawdę siedzi w naszej głowie i jeśli człowiek założy, że sobie nie poradzi, to tak będzie. Jeśli jednak postanowi sobie samemu, że będzie dobrze, to jest się w stanie szybko się pozbierać. W Katowicach mieszkam rok czasu. Przeprowadziłem się z Dolnego Śląska z Dzierżoniowa, gdzie też miałem wypadek. Znalazłem szybko nową pracę jako manager ds. transportu w dużej firmie logistycznej. Mimo tego, że pracuję, znajduję czas na treningi 3 razy w tygodniu.
S.C.: Jak to było na początku? Dlaczego akurat amp futbol?
P.K.: Na początku szukałem sportu, w którym – mimo braku nogi – mógłbym się sprawdzić. Myślałem o boksie, nurkowaniu. Z myślą o tych właśnie dyscyplinach przeglądałem Internet. Przypadkiem znalazłem drużynę „Kuloodpornych” i – po rozmowie z Danielem Kawką – postanowiłem przyjechać na jeden trening do Bielska.
Największą motywacją na początku było odzyskanie kondycji, którą miałem przed wypadkiem. Z czasem, kiedy kondycja stała się czymś, co już posiadam, mam inne cele.
S.C.: Jakie to cele?
P.K.: Zdobycie mistrzostwa Polski i dołączenie do Reprezentacji Polski w amp futbolu.
S.C.: Czym jest dla pana amp futbol? Dla kogo jest ten sport?
P.K.: Amp futbol to sport dla ludzi z charakterem. Ludzie, którzy są bez kończyn, motywują siebie nawzajem do stawiania sobie coraz wyżej poprzeczkę. Zwłaszcza podczas zawodów ligowych da się zobaczyć zaangażowanie każdego z zawodników i wielką wolę walki. Amp futbol daje możliwość pokazania osobom po amputacjach oraz pełnosprawnym, że – jeśli się czegoś chce – można osiągnąć wszystko. Bez nogi da się grać w piłkę nożną.
S.C.: Brzmi bardzo motywująco. Proszę powiedzieć coś od siebie dla innych. Jak przekonać nieprzekonanych z dysfunkcjami do działania i aktywności sportowej?
P.K.: Ciężko jest kogoś na siłę do czegoś zmuszać, ale jeśli miałbym powiedzieć coś do osób po amputacji, które siedzą w domu i użalają się nad sobą, mówiąc, że ich życie nie ma już sensu – mogę na swoim przykładzie powiedzieć: mam wspaniałą kobietę, super pracę oraz gram w piłkę nożną po amputacji. Jeśli człowiek do czegoś ciągle dąży, to jest w stanie wszystko osiągnąć pod warunkiem, że bardzo tego chce. Przed wypadkiem lubiłem każdego rodzaju wyzwania. Teraz mam ich trochę więcej z powodu braku kończyny, ale równie dzielnie stawiam życiu czoła. Po wypadku tak naprawdę zacząłem nowy, lepszy etap w swoim życiu, ponieważ teraz dopiero potrafię to życie docenić.
S.C.: To chyba najważniejsze. Bardzo dziękuję za rozmowę. Życzę powodzenia w zdobywaniu kolejnych osiągnięć.
Rozmawiała: Sylwia Cegieła
Publikacja objęta jest prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i rozpowszechnianie tylko i wyłącznie za zgodą miesięcznika Bielski Rynek oraz Autorki niniejszego bloga.
Sylwia Cegieła: Od jak dawna gra pan w drużynie?
Patrick "Kowal" Kowalski: Gram od stycznia 2016 roku.
S.C.: Pytanie z cyklu: „opowiedz mi swoją historię”. Jak doszedł pan do tego miejsca, w którym jest pan teraz?
P.K.: Miałem wypadek motocyklowy 14.05.2014. W wyniku zdarzenia straciłem prawą nogę oraz mam wstawione platynowe szyny w prawej ręce zamiast kości. Wypadek był spowodowany nadmierną prędkością i był całkowicie z mojej winy. Po nim szybko doszedłem do siebie, ponieważ wszystko tak naprawdę siedzi w naszej głowie i jeśli człowiek założy, że sobie nie poradzi, to tak będzie. Jeśli jednak postanowi sobie samemu, że będzie dobrze, to jest się w stanie szybko się pozbierać. W Katowicach mieszkam rok czasu. Przeprowadziłem się z Dolnego Śląska z Dzierżoniowa, gdzie też miałem wypadek. Znalazłem szybko nową pracę jako manager ds. transportu w dużej firmie logistycznej. Mimo tego, że pracuję, znajduję czas na treningi 3 razy w tygodniu.
S.C.: Jak to było na początku? Dlaczego akurat amp futbol?
P.K.: Na początku szukałem sportu, w którym – mimo braku nogi – mógłbym się sprawdzić. Myślałem o boksie, nurkowaniu. Z myślą o tych właśnie dyscyplinach przeglądałem Internet. Przypadkiem znalazłem drużynę „Kuloodpornych” i – po rozmowie z Danielem Kawką – postanowiłem przyjechać na jeden trening do Bielska.
Największą motywacją na początku było odzyskanie kondycji, którą miałem przed wypadkiem. Z czasem, kiedy kondycja stała się czymś, co już posiadam, mam inne cele.
S.C.: Jakie to cele?
P.K.: Zdobycie mistrzostwa Polski i dołączenie do Reprezentacji Polski w amp futbolu.
S.C.: Czym jest dla pana amp futbol? Dla kogo jest ten sport?
P.K.: Amp futbol to sport dla ludzi z charakterem. Ludzie, którzy są bez kończyn, motywują siebie nawzajem do stawiania sobie coraz wyżej poprzeczkę. Zwłaszcza podczas zawodów ligowych da się zobaczyć zaangażowanie każdego z zawodników i wielką wolę walki. Amp futbol daje możliwość pokazania osobom po amputacjach oraz pełnosprawnym, że – jeśli się czegoś chce – można osiągnąć wszystko. Bez nogi da się grać w piłkę nożną.
S.C.: Brzmi bardzo motywująco. Proszę powiedzieć coś od siebie dla innych. Jak przekonać nieprzekonanych z dysfunkcjami do działania i aktywności sportowej?
P.K.: Ciężko jest kogoś na siłę do czegoś zmuszać, ale jeśli miałbym powiedzieć coś do osób po amputacji, które siedzą w domu i użalają się nad sobą, mówiąc, że ich życie nie ma już sensu – mogę na swoim przykładzie powiedzieć: mam wspaniałą kobietę, super pracę oraz gram w piłkę nożną po amputacji. Jeśli człowiek do czegoś ciągle dąży, to jest w stanie wszystko osiągnąć pod warunkiem, że bardzo tego chce. Przed wypadkiem lubiłem każdego rodzaju wyzwania. Teraz mam ich trochę więcej z powodu braku kończyny, ale równie dzielnie stawiam życiu czoła. Po wypadku tak naprawdę zacząłem nowy, lepszy etap w swoim życiu, ponieważ teraz dopiero potrafię to życie docenić.
S.C.: To chyba najważniejsze. Bardzo dziękuję za rozmowę. Życzę powodzenia w zdobywaniu kolejnych osiągnięć.
Rozmawiała: Sylwia Cegieła
Publikacja objęta jest prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i rozpowszechnianie tylko i wyłącznie za zgodą miesięcznika Bielski Rynek oraz Autorki niniejszego bloga.
Post Comment
Brak komentarzy