Michał Masłoń: Musimy iść o jeden krok do przodu, każdego dnia oddychać.


Niedawno miała miejsce premiera teledysku do utworu pt. „Niemnogi” Michała Masłonia. Z artystą rozmawiam o jego realizacji, emocjach z tym związanych oraz o samym utworze.


Sylwia Cegieła: „Niemnogi” – twój nowy teledysk. Skąd pomysł na ten klip? 

Michał Masłoń: „Niemnogi” to teledysk, którego założeniem było przede wszystkim pokazanie obrazów ukazujących emocje człowieka. Zależało mi na teledysku, który odbiegałby daleko od fabuły czy wplecionych historii. Piosenka opowiada o emocjach znanych każdemu z nas. Zależało mi, aby słuchacz i widz miał komfort i swobodę w odbioru tych emocji, stad pomysł na prosty obraz.

S.C.: O czym jest ten utwór?

M.M.: „Niemnogi” to piosenka o zrozumieniu samego siebie i zaakceptowaniu samego siebie, co czasami jest trudne, kiedy wszystko i wszyscy mówią, że tylko doskonałość jest opłacalna w dzisiejszym świecie. Ogarnia wiec nas strach, że zwyczajnie nie udźwigniemy tego świata i tego, czego od nas wymaga. „Niemnogi” opowiada o tej chwili, w której zaczynamy rozumieć, że żadna ucieczka – w tym także ucieczka w bycie twardym jak skała, chłodnym jak lód – nie pomoże nam, a jedyne co możemy w tej sytuacji zrobić jest pójście w ludzką niedoskonałość i popełniać doskonałe błędy – tym samym żyć bez żalu do świata i siebie samego, w szacunku do siebie i własnej niemnogości. Nie możemy pozwalać, by świat blokował nasze marzenia i pragnienia, dlatego takim, jakim nas stworzono. Musimy iść o jeden krok do przodu, każdego dnia oddychać.

S.C.: W jakich okolicznościach powstała piosenka? 

M.M.: Piosenka powstawała w momencie, kiedy zorientowałem się, że cos jest ze mną nie tak, że gdzieś zgubiłem samego siebie i nie rozumiałem, dlaczego. Był to moment, w którym zrozumiałem, że za mało siebie kocham. A jak się siebie kocha za mało, wówczas nie można dawać z siebie tyle, ile by się chciało. Akceptacja siebie samego pozwala nam na kochanie świata i ludzi. Zawsze jednak w momentach, kiedy zaczynamy rozumieć tę zależność, przychodzi strach, czy uda nam się wypracować te zależność ze światem na tyle silną, by w niej harmonicznie żyć.

S.C.: Wobec tego, jakie są marzenia Michała Masłonia?

M.M.: Właśnie odzyskać harmonie w stosunku do świata i siebie samego. Później przelać te relacje na harmonię dźwięków pisząc piosenki, z których będę dumny.

S.C.: Kim jest Niemnogi z utworu?

M.M.: Myślę, że jest mną, jest każdym z nas, ponieważ każdy przechodził przez takie momenty i stany w swoim życiu.

S.C.: Gdzie będzie można posłuchać czy kupić utwór?

M.M.: Utwór można kupić miedzy innymi na stronach Itunes, Spotyfiy, T-mobile, Play, Empik. Ciężko natomiast jest mi powiedzieć, czy rozgłośnie „rzucą się” na „Niemnogiego”. Zdaję sobie bowiem sprawę, że dla wielu z nich „Niemnogi” może być zbyt ciężkim utworem.

S.C.: Co wyróżnia ten utwór od innych? Na czym polega jego ciężar?

M.M.: Nie wiem, czy go coś wyróżnia. On jest po prostu mój. To cześć mnie. Taka mała zlepiona z emocji kulka, wypracowana rękoma i uszami wspaniałych muzyków, którzy brali udział w projekcie.


S.C.: Od naszej ostatniej rozmowy minęło trochę czasu. Co się teraz u ciebie ciekawego dzieje? 

M.M.: Kręcę się wokół muzyki. Nagrywam kolejne utwory. W między czasie odkryłem, że ja sam bylem takim „Niemnogim”. Sam w sobie musiałem przejść pewien etap, proces poznania siebie na nowo.

S.C.: I do jakiego wniosku doszedłeś?

M.M.: Że życie zaskakuje i że bardziej opłaca się marzyc i żyć marzeniami, spełniając je krok po kroku, niż robić dalekosiężne plany.

S.C.: Wspomniałeś, że nagrywasz kolejne utwory. Co ci teraz w duszy gra? Czego twoi fani posłuchają po „Niemnogim”?

M.M.: Gra mi rożnie. W zależności, która noga wstanę z lóżka, jaka pogoda za oknem. Wiesz... "człowiek zmienny jest". Za niedługo kolejny singiel, niby utrzymany w stylistyce pop, ale właśnie – niby, czyli tak nie do końca... .

S.C.: Ostatnie słowo należy do Michała.

M.M.: (Śmiech) Pozwolisz, że nie skorzystam jeszcze z tego przywileju, tylko serdecznie pozdrowię Ciebie i Twoich Czytelników.

S.C.: W takim razie dziękuję w imieniu czytelników i swoim za pozdrowienia i za rozmowę.

Rozmawiała: Sylwia Cegieła

Brak komentarzy