„Naprawdę można komuś pomóc” – rozmowa z Krzysztofem Fiokiem
Krzysztof Fiok – doktor na Wydziale Transportu Politechniki Warszawskiej. Zdecydował się na konstrukcję pierwszego w Polsce wózka inwalidzkiego napędzanego dźwignią, ponieważ – jak sam mówi – chciałby stworzyć coś praktycznego. O jego projekcie zapewne usłyszymy już niedługo, gdy urządzenie trafi na rynek polski. Rozmawiamy o kolejnych etapach tworzenia i przyszłości projektu.
Sylwia Cegieła: O pana projekcie wózka inwalidzkiego napędzanego dźwignią dowiedziałam się z programu „Jaka to melodia?”. Skąd pomysł na realizację tego typu przedsięwzięcia? Jak się to zaczęło?
Krzysztof Fiok: Idea budowy wózka inwalidzkiego napędzanego poprzez dźwignie powstała na świecie około połowy XX wieku. W moim przypadku pomysł projektowania tego typu wózka inwalidzkiego zrodził się podczas studiów na Wydziale Transportu Politechniki Warszawskiej i prac w studenckim kole naukowym. Dzięki projektowi „Eco-Mobilność”, którym kierował prof. Włodzimierz Choromański, możliwe było przejście od pomysłu do realizacji badań nad napędem dźwigniowym, które zaowocowały między innymi powstaniem mojego doktoratu z tego zakresu. Obecne prace są prowadzone w ramach projektu „Dźwigniowe wózki inwalidzkie dla osób niepełnosprawnych” i mają na celu budowę prototypu wózka dźwigniowego. W programie „Jaka to melodia” można było zobaczyć drugi prototyp zrealizowany w ramach tego projektu.
S.C.: Dlaczego zainteresował się pan akurat problemem osób z niepełnosprawnością ruchową?
K.F.: Jako student chciałem zająć się czymś praktycznym, co nie wyląduje na półce i nie przepadnie zakurzone w otchłań czasu. Wózki aktywne, z innowacyjnym ręcznym napędem, były o tyle wdzięcznym tematem, że nie wydawały się być zbyt skomplikowane konstrukcyjnie (nie jest to rakieta na księżyc), a równocześnie, od ich jakości bardzo silnie zależy jakość życia ich użytkowników. Wydawało się zatem, że jest to obszar w zasięgu możliwości, a równocześnie bardzo praktyczny – naprawdę można komuś pomóc!
S.C.: Faktycznie, idea godna naśladowania. Jednak na tego rodzaju projekty potrzebne są pieniądze. Kto go finansuje?
K.F.: Obecnie realizowany projekt „Dźwigniowe wózki inwalidzkie dla osób niepełnosprawnych” jest realizowany przez konsorcjum Politechniki Warszawskiej i firmy GTM-Mobil Marek Technology. Prace prowadzone w tym projekcie są dofinansowane przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju w ramach programu Innotech III.
S.C.: Jeśli miałby pan wskazać konkretne cele projektu, co by to było?
K.F.: Celem projektu jest opracowanie prototypu wózka dźwigniowego, który bezpośrednio po zakończeniu projektu zostanie wdrożony do produkcji przez firmę GTM-Mobil.
S.C.: Jakie były etapy realizacji przedsięwzięcia? Na jakim etapie jest ono teraz?
K.F.: Można wyróżnić 3 etapy realizacji projektu związane z powstawaniem kolejnych prototypów wózka dźwigniowego. Każdy z etapów kończy się powstaniem prototypu, a kolejny etap bazuje na osiągnięciach wcześniejszych etapów. Aktualnie finalizujemy projekt trzeciego, ostatniego prototypu wózka dźwigniowego realizowanego w tym projekcie, a w miesiącach lipiec-sierpień-wrzesień będzie on budowany.
S.C.: Czy podczas realizacji pomysłu zespół konstruktorów konsultował się z samymi zainteresowanymi, z potencjalnymi użytkownikami sprzętu?
K.F.: Podczas projektowania zespół konstruktorów pozostawał w ciągłym kontakcie z osobami z dysfunkcjami – wystarczy powiedzieć, że część pracowników – w tym szef firmy GTM-Mobil – są osobami niepełnosprawnymi. Po wykonaniu prototypów również miały miejsce konsultacje z potencjalnymi użytkownikami została np. przeprowadzona ankieta z grupą kilkunastu sportowców na wózkach, którzy testowali nasz wózek.
S.C.: Kiedy prace na wózkiem zostaną zakończone i czy jest szansa na wprowadzenie sprzętu na polski rynek?
K.F.: Projekt kończy się formalnie z końcem listopada bieżącego roku. Realnie, na jesieni będzie możliwość testowania ostatniego prototypu wózka dźwigniowego budowanego w tym projekcie. Mam nadzieję, że w przyszłym roku kalendarzowym wózek dźwigniowy sprzedawany przez firmę GTM-Mobil będzie dostępny na polskim rynku.
S.C.: Wszystko świetnie, ale czy będzie na niego stać przeciętnego użytkownika?
K.F.: Dostępne na rynku światowym wózki dźwigniowe, czy też same dźwignie dokładane do wózka, wydają się być poza zasięgiem cenowym polskiego użytkownika – to koszt co najmniej 10 tyś. PLN. Prawdopodobnie, między innymi dlatego w Polsce takie wózki to rzadkość. Widzimy realną możliwość, by nasz produkt był dostępny za zdecydowanie mniej niż 10 tyś. PLN.
S.C.: Nie ulega wątpliwości, że cały projekt jest innowacyjny. Czy mógłby pan dokładnie wyjaśnić, na czym ta innowacyjność polega?
K.F.: Główne cechy, które czynią nasz wózek innowacyjnym, są związane ze sposobem napędzania wózka. Jest to napęd realizowany poprzez pchanie dźwigni. Jednak, co istotne, wózek ten można napędzać również w sposób tradycyjny poprzez ciągi, co ma znaczenie w miejscach ciasnych, pomieszczeniach czy w przypadku konieczności jazdy w balansie. Nasz wózek pozwoli zatem wykorzystać zalety ergonomiczne jazdy na dźwigniach na dłuższych odcinkach, przede wszystkim w przestrzeni otwartej. Dźwignie pozwalają pokonać ten sam dystans co ciągi mniejszym kosztem pracy człowieka. Natomiast, w sytuacjach wymagających maksymalnej manewrowości, nasz wózek pozwoli odłożyć dźwignie bez żadnego demontażu i korzystać z ciągów, które w tych aspektach nie mają sobie równych. Istotną cechą naszego wózka jest również modułowość pozwalająca na szybki i prosty demontaż do transportu – oddzielnie demontowane są koła, a następnie dźwignie od ramy wózka.
S.C.: A jak wygląda kwestia bezpieczeństwa? Jakie warunki zdrowotne będzie musiał spełnić użytkownik wózka?
K.F.: Napęd dźwigniowy jest bezpieczniejszy niż napęd poprzez ciągi. Kontakt dłoni z dźwignią jest stały, a nie przerywany jak przy korzystaniu z ciągów. Fakt braku konieczności ciągłego chwytania i puszczania dłonią może być korzystny dla osób z niektórymi dysfunkcjami kończyn górnych. Dźwignie znajdują się w pewnej odległości od kół, dzięki czemu praktycznie nie ma tutaj ryzyka otarcia dłoni o oponę, włożenia palców w szprychy, ubrudzenia sobie rąk o koła.
S.C.: Czy będą jakieś różnice w gabarytach w porównaniu do standardowego wózka?
K.F.: Wózek naszej konstrukcji będzie szerszy od analogicznego wózka napędzanego poprzez ciągi. Pozostałe wymiary gabarytowe wózka będą bez zmian. Przy najczęściej stosowanym pochyleniu kół tylnych (tzw. camber) wynoszącym 3 [°] opracowany przez nas prototyp ze standardową ramą o szerokości 400 [mm] zmieści się szerokością w 700 [mm] ustalonych przez normę za dopuszczalną szerokość.
S.C.: Czy wózek będzie można dostosować do indywidualnych wymiarów użytkownika czy to raczej projekt standardowy?
K.F.: Różnorodność dysfunkcji użytkowników wózków inwalidzkich jest tak wielka, że konieczne jest dostosowanie do indywidualnych potrzeb praktycznie za każdym razem. W zakresie napędu dźwigniowego na obecnym etapie jest możliwe pewne dostosowanie np. długości samych dźwigni, natomiast, sam wózek będzie można dostosować praktycznie tak, jak klasyczny wózek napędzany przez ciągi.
S.C.: Ile będzie kosztować cały projekt?
K.F.: Koszt realizacji całego projektu przez konsorcjum to niespełna 700 000 PLN.
S.C.: Jaki będzie koszt wprowadzenia wózku na rynek? Czy da się to określić już teraz?
K.F.: Niestety, nie jestem w stanie na dzień dzisiejszy oszacować kosztów wprowadzenia tego wózka do sprzedaży.
S.C.: Czy obserwuje pan już zainteresowanie wózkiem w środowisku osób niepełnosprawnych?
K.F.: Z prawdziwą promocją wózka dźwigniowego czekamy na etap, gdy będziemy dysponowali gotowym produktem. Jednak, już na tym etapie widoczne jest pewne zainteresowanie osób, które usłyszały o projekcie, przykładowo opiekunów użytkowników z dziecięcym porażeniem mózgowym.
S.C.: Będzie pan planował prezentację wózka na targach sprzętu rehabilitacyjnego?
K.F.: Z pewnością prezentacja tego typu będzie miała miejsce, myślę, że w przyszłym roku kalendarzowym.
S.C.: Kim są osoby, instytucje, firmy wspierające projekt?
K.F.: Politechnika Warszawska Wydział Transportu, firma GTM-Mobil Marek Technology, Narodowe Centrum Badań i Rozwoju.
S.C.: Jakie są plany dystrybucyjne i czy wózek – pana zdaniem – ma szansę wejść do powszechnego użytku?
K.F.: Wózek dźwigniowy z pewnością nie zastąpi wózków z ciągami. Widzimy go raczej jako uzupełnienie oferty urządzeń dla osób z wybranymi dysfunkcjami, które przy obecnie dostępnych urządzeniach mają większe trudności z samodzielnym poruszaniem się. Wózek tego typu może również stanowić nowe narzędzie do rehabilitacji wszystkich użytkowników, ponieważ aktywuje mięśnie człowieka w inny sposób niż wózek z ciągami. Wózek dźwigniowy może też być sposobem na pokonanie większego dystansu, niż z wykorzystaniem wózka z ciągami, przy równoczesnym umożliwieniu poruszania się wewnątrz pomieszczeń.
S.C.: Bardzo dziękuję, że zgodził się pan ze mną porozmawiać o tak ważnym projekcie. Życzę powodzenia w jego realizacji i – oczywiście – wdrożenia do ogólnej sprzedaży.
Rozmawiała: Sylwia Cegieła
Jak najbardziej, ja również życzę powodzenia i oby wszystko się udało. Cudownie, że mamy w Polsce tak wspaniałe umysły, które poświęcają swój czas, aby ułatwić życie innym...
OdpowiedzUsuń