Duże media „zadbały” o to, aby ambitna muzyka stała się niszową
Darek Klimaszewski – założyciel Regres Group rozmawiał ze mną już dwukrotnie przy okazji innych wydarzeń związanych z jego aktywnością muzyczną (wywiad z zespołem znajdziecie tutaj; o projekcie "Strażak" rozmawiamy tutaj). Tym razem postanowił opowiedzieć mi nieco więcej o nowej wokalistce w grupie oraz zahaczyć m.in. o ostatnie wydarzenia opolskie związane z odwołaniem festiwalu. Zapraszam – będzie ciekawie.

Sylwia Cegieła: Od naszego wywiadu minęło już chyba 2 lata. Co się w tym czasie działo w zespole? Podobno odnowiliście nieco skład…
Darek Klimaszewski: Może nie tyle odnowiliśmy skład, co nastąpiły zmiany przede wszystkim w doborze wokalisty. Postawiliśmy na Małgosię Rostoczyńską (Margola), która jest wyjątkową osobowością wokalną. Nie zawaham się przed stwierdzeniem, że jest to jeden z najlepszych głosów w Polsce. Poza tym „odmłodzony” Regres Group zaczął żyć „nowym rozdaniem”, pisząc swoją nową historię od czasu reaktywacji, czyli od 2014 roku a w zasadzie – od 2015. Dzisiejszy skład, zaczynając od najmłodszych to: Małgorzata Rostoczyńska (Margola) – wokal. Łukasz Ćwiek – gitara basowa, Dawid Jędrzejczyk (Lala) – gitara, wokal, kompozycje, teksty Tomasz Klimczak (Kliman) – perkusja, Dariusz Klimaszewski – założyciel zespołu – gitara, kompozycje, autor tekstów.
S.C.: Co te zmiany wniosły do waszej muzyki?
D.K.: Na pewno zmiana wokalisty wpłynęła na większą wyrazistość przekazu w naszej muzyce. Poza tym, płynnie przebiega ewolucja zespołu w kierunku rock-metal. Margola to silna osobowość sceniczna, a do tego dysponuje ogromną dynamiką w głosie.

S.C.: Zaczęliście też prężnie działać w sieci – stacje radiowe i telewizyjne. Opowiedz trochę o tym?
D.K.: Ostatnie dwa lata to rzeczywiście czas ożywionej obecności Regresu w mediach. Nasze utwory były prezentowane praktycznie na całym świecie – włącznie z Chinami. Obecnie zaczynamy realizować nagrania z Margolą, aby wrócić do rozgłośni radiowych ze świeżym materiałem.
S.C.: Serio? Chiny? Jak do tego doszło?
D.K.: W Chinach zaistnieliśmy z naszą muzyką dzięki Andrzejowi Jackowiczowi i jego portalowi I am Here To Play (http://www.iamheretoplay.com/). Muzyka z tego serwisu dociera w różne zakątki świata. Andrzej monitoruje odwiedziny prezentowanej przez niego muzyki, no i wypadło, że bardzo chętnie słuchają Regresgroup w Chinach.
S.C.: Jakie są opinie o waszej muzyce? Sądząc po tym, że wypływacie poza Polskę, pewnie pochlebne.
D.K.: Mogę nieskromnie powiedzieć, że słyszymy o naszej muzyce tylko dobre i bardzo dobre opinie. Naszą muzyką, pomimo że jest to rock-metal, nie „ranimy” uszu słuchacza. Na nasz repertuar składają się moje kompozycje, a także kompozycje Dawida. Dzięki temu, możemy zaprezentować bardziej różnorodne pomysły muzyczne.
S.C.: Jakie na przykład? Czego posłuchamy obecnie, idąc na koncert?
D.K.: Opinie dotyczące naszej muzyki jednoznacznie wskazują, że jest ona postrzegana jako unowocześniony rock lat 80-tych. Gramy na koncertach to, co w części można posłuchać na naszym Facebooku lub na naszej oficjalnej stronie www.regresgroup.com.

S.C.: Czym teraz inspiruje się Regres?
D.K.: Inspiracje czerpiemy z historii najlepszego rocka obejmującej lata 80-te. Staramy się tworzyć swój indywidualny klimat. Dzięki temu nie jest łatwo „przypiąć” nas do którejkolwiek gwiazdy rocka.
S.C.: Ma to jednak swoje minusy. Jak nie jesteś rozpoznawalny, wiele tracisz. Mnóstwo zespołów nie działających w tzw. stacjach komercyjnych boryka się z problemem braku sponsorów i promotorów. Jak jest u was?
D.K.: U nas jest, niestety, problem braku finansowania ze strony sponsora/inwestora. Dziś szanse mają te zespoły, które będą miały bogaty sponsoring. My finansujemy się sami! Aby nagrać materiał na płytę (12-utworów) oraz do niej teledyski i dołączyć promocję, potrzebna jest kwota zaczynająca się od 100 tysięcy złotych. My na razie takiej kwoty nie mamy i raczej nie będziemy mieli.
S.C.: To faktycznie przykre. Chciałabym cię zapytać o kondycję polskiej muzyki. Jak ją oceniasz?
D.K.: Ta polska muzyka, którą można nazwać „czystą komerchą” ma się dobrze. Natomiast, wszystko, co zaczyna się od bluesa, jazzu do rocka ma się nijak lub bardzo kiepsko. Z przykrością zauważam to od kilku lat. Myślę, że duże media „zadbały” o to, aby ambitna muzyka stała się niszową. Dziś bylejakość jest najbardziej w cenie. Jest to poniekąd zrozumiałe, biorąc pod uwagę, że media utrzymują się z reklam.
S.C.: Czy zespół będzie brał udział w jakiś masowych imprezach? Jak wygląda teraz dostępność do tego rodzaju eventów z twojej perspektywy?
D.K.: Chcemy grać jak najwięcej koncertów, ale na uczciwych zasadach i stawkach. Nie mówię tu o stawkach gwiazdorskich. Mówię natomiast o godziwych pieniądzach, które będą nam rekompensowały nasze nakłady na sprzęt, próby, nagrania, poświęcony czas itp. Tymczasem, dziś organizatorzy imprez oferują kapelom żenująco niskie stawki albo przysłowiowy „kebab i piwo”, czyli granie za „darmochę”. Ze smutkiem obserwuję jak wielu wykonawców godzi się na takie oferty. Regres Group od początku swej reaktywacji jasno sprecyzował swój pogląd w tej sprawie. Nie gramy za darmo! Wyjątkiem są koncerty charytatywne. Z powyższego wynika, że nasz udział w masowych imprezach jest bardzo ograniczony (śmiech).

S.C.: A tak przy okazji dużych imprez kulturalnych, co sądzisz o ostatnich wydarzeniach związanych z zamieszanie wokół Opola i odwołaniem festiwalu?
D.K.: Tam, gdzie politycy wkładają swoje ręce w sztukę, zawsze mogą tworzyć się podziały, ale także solidarność wśród artystów. Sztuka w większości jest apolityczna, co nie oznacza, że artyści nie mają prawa do wypowiadania swoich poglądów czy solidaryzowania się ze sobą w razie nie zawsze akceptowanych zachowani polityków. W przypadku Opola, artyści „dali po łapach” panu Kurskiemu, który chciał wpływać na to, co nie należało do jego kompetencji, kierując się własnymi animozjami.
S.C.: Idąc tym tropem, czy jest możliwe, aby muzyka była niezależna? Przecież wielu artystów pisze o wydarzeniach bieżących. Nie łatwiej pisać o miłości i mieć to z głowy?
D.K.: Na całym świecie artyści biorą udział w różnych wydarzeniach. Często wręcz czerpią z nich swoje inspiracje. Każdy polityk chciałby mieć w artystach poparcie. Nie da się stworzyć niezależności muzyki od tego, co dzieje się wokół nas. Muzyka bardzo często ma ogromny wpływ na bieg wydarzeń.
S.C.: Jaka, wobec tego, jest rola artystów według ciebie?
D.K.: Taka, jaka była od zarania dziejów, a więc dostarczanie rozrywki, ale także przekazu. Każdy tekst jest jakimś przekazem. Ważne jest, aby artyści potrafili zachować odpowiedni dystans i obiektywizm, pamiętając o tym, że na pierwszym miejscu jest sztuka.
S.C.: Co dalej z Regresem? Poczyniliście już jakieś plany na przyszłość?
D.K.: Planów mamy bardzo dużo. Niestety, z ich realizacją jest coraz gorzej. Polski rynek muzyczny jest obecnie zdominowany przez muzykę disco-polo. Zarówno organizatorzy imprez, jak i agencje są coraz mniej zainteresowani promocją muzyki rockowej na scenie oraz w mediach.
S.C.: Smutne to. Spytam tak na zakończenie. Gdzie będzie można was teraz posłuchać?
D.K.: Na pewno w radiach. W lipcu zostaliśmy ze swoją muzyką ponownie zaproszeni do Radia Near 90 Fm. Jest to audycja Tomasza Wybranowskiego prezentująca polskich wykonawców. Także inne stacje bardzo chętnie nas grają, więc w „eterze” nas nie zabraknie. Liczę, że następny rok będzie dla nas łaskawszy w kwestii koncertów i będzie nas można zobaczyć i posłuchać na żywo.
S.C.: Tego wam właśnie życzę. Bardzo dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała: Sylwia Cegieła
Duże media mają to do siebie, że często dbają o to, co nie jest warte zachodu, ale za to dobrze się sprzedaje. niestety.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nie śledzę za bardzo nowości w muzyce, ale polecania ambitnej twórczości zawsze chętnie wychwytuję, chętnie zatem posłucham. :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wywiad, chyba grałam kiedyś jakąś piosenkę tego zespołu w mojej audycji radiowej :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDużo w tym prawdy, że wielkie wytwórnie mają wpływ na to, co jest lansowane w eterze, na płytach, czy też telewizyjnych kanałach muzycznych. Proponują to, co łatwo się sprzedaje, ambitniejsza muzyka jest niestety niszowa, bo nie da sie na niej tyle zarobić, co na prostym "łubu dubu".
OdpowiedzUsuń