Znamy Miss Polski na Wózku - wywiad z Julią Torlą
Niedawno odbyły się kolejne wybory Miss Polski na Wózku, podczas których koronę włożyła Julia Torla. Zapraszam na rozmowę z nową pięknością łamiącą wciąż istniejące stereotypy dotyczące kobiet z niepełnosprawnością. Opowiada mi o przygotowaniach do konkursu oraz znaczeniu i korzyściach wydarzenia, jakie mogą wyniknąć zarówno dla niej samej, jak i dla społeczeństwa.
Sylwia Cegieła: Jak to się stało, że wzięłaś udział w konkursie Miss Polski na Wózku?
Sylwia Cegieła: Jak to się stało, że wzięłaś udział w konkursie Miss Polski na Wózku?

Julia Torla: O konkursie dowiedziałam się od moich znajomych poruszających się na wózku, którzy też namawiali mnie do wzięcia udziału. Potem zaczęłam czytać o zeszłorocznych wyborach i o Fundacji „Jedyna Taka”, która jest organizatorem. Pomyślałam.. czemu nie? Lubię podejmować nowe wyzwania, a to było na pewno dużym wyzwaniem. Chciałam również udowodnić, że stereotypy dotyczące osób na wózku są nieaktualne.
S.C.: Opowiedz, jak wyglądały z twojej perspektywy przygotowania do konkursu?
J.T.: Miesiąc przed galą miałyśmy tygodniowe warsztaty w Warszawie w Bemowskim Centrum Kultury. Od rana do wieczora było dużo zajęć - nauka choreografii, kurs wizażu, przymiarki sukienek, sesje zdjęciowe, wywiady, zajęcia z psychologiem i wiele innych. Wszystko przebiegało w miłej atmosferze i cieszę się, że miałam szansę tam być, bo wyniosłam z tego bardzo dużo.
S.C.: Czy oglądałaś pierwszy konkurs Miss Polski na Wózku? Co wtedy czułaś?
J.T.: Nie oglądałam pierwszych wyborów, bo dowiedziałam się o nich za późno.
S.C.: Z jakimi trudnościami musiałaś się zmierzyć, aby wystąpić w konkursie?
J.T.: Przede wszystkim z pokonaniem tremy przed dużą publicznością i z opanowaniem stresu przed samym wejściem na scenę.
S.C.: Jakie znaczenie społeczne twoim zdaniem ma ten konkurs?
J.T.: Ma na pewno wpływ na zmianę wizerunku kobiet z niepełnosprawnością. Razem w finalistkami pokazałyśmy, że wózek to tylko sposób poruszania się. Nic więcej. Jesteśmy piękne, wyjątkowe, pełne życia i pasji.
S.C.: Czy spodziewasz się jakiś widocznych efektów, reakcji społeczeństwa na tego rodzaju konkursy?
J.T.: W moim środowisku konkurs ten odbył się szerokim echem. To jak my będziemy postrzegani przez społeczeństwo i widoczne tego efekty – na to trzeba trochę poczekać. Jednak Polska zmierza w dobrym kierunku.
S.C.: Czego nauczył cię konkurs o tobie samej?
J.T.: Tego, że jeśli czegoś bardzo chcę, potrafię to osiągnąć.
S.C.: Co poczułaś w chwili, kiedy zakładano ci koronę?
J.T.: Wielką radość, a jednocześnie... szok, bo nie spodziewałam się, że to ja zdobędę koronę.
S.C.: Co było najtrudniejsze dla ciebie w trakcie przygotowań do konkursu?
J.T.: Założenie sukienki, czyli odsłonięcie nóg. Były moim kompleksem. Są bardzo chude ze względu na ich paraliż. Jednak, po pewnym czasie stwierdziłam, że nie będę się tym więcej przejmować.
S.C.: Czy myślisz, że ten konkurs w jakiś sposób odmieni twoje życie, czy też będziesz go traktowała tylko jako tytuł komplementarny?
J.T.: Dzięki zwycięstwu w tym konkursie uświadomiłam sobie, że mogę więcej i mogę przekraczać kolejne granice.
S.C.: Jak postrzegasz siebie teraz jako zwyciężczyni?
J.T.: Jestem taką samą osobą jaką byłam przed dostaniem korony.
S.C.: Co chciałabyś osiągnąć jako II Miss Polski na Wózku?
J.T.: Chcę motywować inne osoby z niepełnosprawnością do aktywnego życia. Chcę również działać na rzecz likwidacji barier architektonicznych w moim mieście.
S.C.: Kim jest Julia Torla w życiu prywatnym?
J.T.: Jest pozytywnie patrzącą na świat dziewczyną, odważną i wytrwałą w dążeniu do celów, lubiącą nowe wyzwania.
S.C.: Co czujesz, jak patrzysz na siebie w lustrze?
J.T.: Czasami lustro mam za wysoko powieszone.
S.C.: Masz za sobą profesjonalną sesję zdjęciową. Jakie odczucia towarzyszyły temu wydarzeniu?
J.T.: To była moja pierwsza profesjonalna sesja, podeszłam do tego na luzie, a efekty są zadawaljące.
S.C.: Co planujesz na najbliższych miesiącach?
J.T.: Od października zaczynam studia w Rzeszowie na filologii angielskiej. Przy okazji chcę zrobić prawo jazdy, dzięki któremu będę jeszcze bardziej samodzielna.
S.C.: Twoje największe marzenie.
J.T.: Moje największe marzenie to stanąć na nogi.
S.C.: Jakbyś miała siebie opisać w 3 słowach to, co byś o sobie powiedziała?
J.T.: Uparta, silna, zdeterminowana.
S.C.: Twoja definicja piękna.
J.T.: Dla mnie piękno to nie wygląd zewnętrzny, ale to, co mamy w środku. Piękno przemija, a to, jacy jesteśmy pozostaje na zawsze.
S.C.: Jak wypadek wpłynął na ciebie - twoje życie, bo przecież nie zawsze byłaś niepełnosprawna?
J.T.: Moje życie zmieniło się o 180 stopni, ale co nie zabija, to wzmacnia.
S.C.: Jak wyglądał czas przystosowania się do wózka inwalidzkiego? Co wtedy czułaś?
J.T.: Na początku nie chciałam słyszeć o wózku, nie wyobrażałam sobie życia "na siedząco", ale z czasem zaczęłam to akceptować.
S.C.: Opowiedz o swoich zainteresowaniach, hobby?
J.T.: Najbardziej lubię jeździć na swoim handbike’u i wyciskać na nim jak największą prędkość.
S.C.: Jak postrzegasz siebie z perspektywy czasu?
J.T. Zależy, o jaką perspektywę chodzi.
S.C.: Najważniejsze osoby w twoim życiu.
J.T.: Rodzina, mój chłopak i przyjaciele.
S.C.: Co daje ci energię do życia?
J.T.: Najwięcej energii dodaję mi słońce. Wtedy czuję się bardzo dobrze, ponieważ nic mnie nie boli. Ale "sorry, taki mamy klimat".
S.C.: Jaki masz stosunek do swojej niepełnosprawności?
J.T.: Podchodzę do tego z dużym dystansem. Nie przeszkadza mi ona w prowadzeniu normalnego życia.
S.C.: Najważniejsze wartości w twoim życiu.
J.T.: Życie w zgodzie z samym sobą.
S.C.: Gdzie widzisz siebie w przyszłości?
J.T.: Żyję teraźniejszością. Przyszłość jest dla mnie niewiadomą.
S.C.: Twoje najbliższe plany są związane tylko z edukacją czy może też z modelingiem?
J.T.: Moimi priorytetami są nauka i rehabilitacja, ale fajnie by było uczestniczyć też w modelingu.
S.C.: Jakie masz przesłanie dla innych niepełnosprawnych kobiet chcących osiągnąć coś więcej niż tylko siedzenie w czterech ścianach domu?
J.T.: Nie warto marnować czasu na siedzenie w domu, ponieważ życie jest tylko jedno i trzeba ten czas wykorzystać jak najlepiej.
Rozmawiała: Sylwia Cegieła
Zdjęcia pochodzą z prywatnego archiwum Julii Torły
Brak komentarzy