Breaking News

Janusz Wargowski – człowiek wielu pasji


Janusz Wargowski skończył szkołę muzyczną drugiego stopnia. W wieku 14 lat założył pierwszy zespół muzyczny, w którym grał garażowego rocka. Teraz – jako Jama Rock – koncertuje w kraju i zagranicą. Mnie opowiada o swych inspiracjach i muzyce, jaką wykonuje.


Sylwia Cegieła: Kim jest Janusz Wargowski? Proszę o kilka słów o sobie do naszych czytelników.

J.W.: Janusz Wargowski jest muzykiem z poważnym stażem muzycznym, kompozytorem. Piszę teksty, komponuję muzykę. Jestem malarzem, rzeźbiarzem. Piszę wiersze.

S.C: Jaką muzykę pan wykonuje?

J.W.: Gram rock, blues, metal.

S.C: Dla jakiej publiczności najchętniej pan gra?

J.W.: Lubię grać dla całej publiczności, bo muzyka łączy pokolenia, a coraz częściej widzę ludzi, którzy w wieku 20 lat słuchali hip-hop, a dziś słuchają blues czy też rock.

S.C: Jest pan multiinstrumentalistą. Na którym instrumencie najchętniej pan grywa i dlaczego?

J.W.: Nie jestem multiinstrumentalistą, bo nie na wszystkich instrumentach gram. Gram tylko na kilku: gitary: basowa, solowa i prowadząca, perkusja, harmonijka ustna, flet prosty, organy, pianino, skrzypce. Całą muzykę robię we własnym studio i korzystam z techniki, która pozwala na takie granie na scenie gram na gitarze lub na instrumencie, jaki sobie wymyślę.
  

S.C:  Na scenie gra pan już dość długo. Czy pamięta pan swój pierwszy występ, pracę nad pierwszą płytą? Jakie uczucia panu towarzyszyły?

J.W.: Pamiętam swój pierwszy koncert. Rozdawałem moje płyty w lokalach i klubach. Nie pamiętam, ile ich rozdałem, ale po jakimś czasie dostałem telefon z pytaniem, czy bym nie zagrał w Niemczech, gdzie zjechało się mnóstwo ludzi z różnych państw. Był to zlot motocyklistów (miłośników Harley’a). Poczułem się tam, jak ryba w wodzie. Ale czułem straszną tremę, bo nie wiedziałem, jak zostanę przyjęty. Na szybko nauczyłem się kilku słów po niemiecku i angielsku a i tak mówiłem po polsku, ponieważ był tłumacz. Koncerty trwały cały tydzień. Nawiązując do pierwszej płyty, muzykę i teksty tylko dopracowałem, bo pomysł na ten materiał został napisany już cztery lata wcześniej, więc małe poprawki i wszystko było gotowe. Zagrałem trochę akustycznie oraz trochę piosenek zespołu Dżem i poszło.

S.C: Na swoim koncie ma pan kilka płyt i każda powstała wskutek jakiś okoliczności. Proszę trochę o tym opowiedzieć.

J.W.: Moje płyty to moje przeżycia, inspiracje. Inspiruje mnie życie i to, co nas otacza, dotyka. Nie pisze generalnie o moim życiu dosłownie, ale o tym, co mnie dotyka bezpośrednio. Jest tam miłość, śmierć, radość, smutek, uśmiech, łzy. To, co daje nam los. Dla mnie musi to być prawdziwe. To jest mój bodziec do pracy.


S.C: Koncertował pan  w Polsce i zagranicą. Które występy najbardziej pan lubi?

J.W.: Wszystkie moje koncerty są wyjątkowe. Zawsze spotykam fanów, którzy mnie wspierają. Pamiętam, jak w Danii pod koniec trochę zachrypłem a fani śpiewali za mnie. Wspaniałe uczucie.

S.C: Kiedy i gdzie fani będą mogli pana posłuchać w najbliższym czasie?

J.W.: Trasa koncertowa przebiegnie przez następujące miasta: Sulęcin, Zielona Góra, Warszawa, Skierniewice, Płock. W sierpniu damy koncert w Danii – Rock Under Broen, Zgierz, Warszawa, Wejherowo.

S.C: Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała: Sylwia Cegieła


Publikacja objęta jest prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i rozpowszechnianie tylko i wyłącznie za zgodą Autorki niniejszego bloga.

7 komentarzy:

  1. Super, że miałaś okazję porozmawiać z kimś, kto ma taki wielki talent! Ja nie umiem na niczym grać, więc podziwiam takich ludzi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Znam i lubię, fajnie było przeczytać taki ciekawy wywiad.

    OdpowiedzUsuń
  3. wspaniała sprawa! też jestem po Szkole Muzycznej (akurat pierwszego stopnia) i bardzo szanuję muzyków :) pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  4. Oh przypomniały mi się czasy gdy sama przeprowadzałam wywiady z moimi ulubionymi muzykami ;)

    OdpowiedzUsuń